lis 03 2008

Albert Camus - Dżuma


Komentarze: 1

Zacznę od wyjaśnienia czym jest dżuma. Dżuma jest to choroba zakaźna gryzoni i (rzadziej) innych drobnych ssaków, a także człowieka (zoonoza), jest to ostra bakteryjna choroba. Choroba ta wywołana jest infekcją G(-) pałeczek z rodziny Enterobacteriaceae nazwanej Yersinia pestis. To tyle wyjaśnień.

Książka Alberta Camusa traktuje o wojnie, o życiu w obozach koncentracyjnych II wojny światowej, W których zaborcze Niemcy zamykały ludzi różnych narodowości, nawet niemieckiej (aryjskiej) skazując ich tym samym na śmierć. Było to miejsce, z którego zwykle nie było ucieczki. Ludzie w nim zamknięci zmieniali się, ginęły stare ideały, przeważała chęć przeżycia nad cnotami i uczciwością. Jak to się mówi: tonący brzytwy się chwyta.

Utwór Dżuma Alberta Camusa porusza właśnie temat uwięzienia człowieka, jego wpływu na jego psychikę. Jednak należy pamiętać, że akcja utworu "Dżuma" jest rozgrywana w mieście Oran, należącym do Francji, więc wnioskując z tego to są około 40. lata XX w. Epidemia choroby jaka nawiedziła miasto, nigdy nie wydarzyła się rzeczywiście.

Spokojne miasto pada ofiarą zarazy, która przyszła na szczurzych łapach, które przyszły masą. Było ich wiele. Wszystkie zdychały. Był to zły omen. W odniesieniu do sytuacji panującej w dwudziestowiecznej Europie to było to panowanie Hitlera, jego pierwsze lata zuchwałej władzy dyktatorskiej. Później jak grom z jasnego nieba przyszła dżuma, która porywała ogromną ilość ofiar. Choć gdyby mieszkańcy Oranu byli bardziej baczni by mogli cos zrobić z nadchodzącą zarazą i ją pokonać. Ale tak nie było. I znowu jest odniesienie do sytuacji w burzliwej Europie - rwące się do boju Anglia i Francja w obliczu ataku III Rzeszy na Polskę, i wcześniej nieudolna polityka z Hitlerem, pakty o nieagresji i konferecja w Monachium na której Hitler zdobył oficjalne pozwolenie na pomoc krzywdzonej mniejszości niemieckiej w Czechosłowacji, pomógł im zajmując Czechy, jeszcze wcześniej zajmując Austrię.

Jednak zbliżmy się trochę do zarazy w Oranie. Kiedy ogłoszono stan epidemii, zamknięto bramy miasta by nie pozwolić rozszerzyć się dalej dżumie. Z Francji sprowadzając tym samym serum, szczepionkę na chorobę. Sytuacja zamkniętych w mieście ludzi złudnie przypominała los ludzi zamkniętych choćby w Oświęcimie. Byli skazani na zagładę.

Ten rodzaj więzienia. Zamknięcie miasta z powodu nadejścia dżumy - śmierci i niepewnego losu, jest przykładem takiego właśnie absurdalnego uwięzienia mieszkańców w skażonym mieście.

Byli oni jakby rzec poddanymi absurdalnego pana - dżumy, który był bardzo okrutny i wybierał kto ma umrzeć. Był to bardzo zaborczy władca. Zabrał nawet ostatki radości swoim poddanym których traktował jak niewolników - "Człowiek musi czymś żyć, a dzisiejszy świat zabiera mu wszystko...".

Ludzie zmienili się całkowicie. Na miastach zaczął panować chaos, domy płonęły, ludzie chcąc zniszczyć ognisko choroby palili swe domostwa, część kradła by przeżyć i mieć coś więcej w ostatkach swojego żywota. Część ludzi poddała się dżumie, oczekując rychłej śmierci. Część całkiem zbzikowała, robiąc to czego nigdy by nie robili. Część chciała uciec z tego piekła. A część walczyła z tym, nie zgadzając się z tym stanem. Stanem nieodgadnionego losu i ciągłej niepewności.

Przejdę teraz do narracji książki. Jest ona bardzo dobra pod wieloma wzgledami. Najważniejsze jest to że narrator pisze w liczbie mnogiej "my" opisując to co epidemia zrobiła z życiem mieszkańców Oranu i w jaki sposób na nich działała.

Na szczególną uwagę zasługują ludzie walczący z dżumą, swoistym obozem koncentracyjnym. Zorganizowali oni oddziały ochotnicze do walki z dżumą, jednak początkowo ich działania nie odnosiły żadnych skutków. Jednak później zaczynało się robić coraz lepiej.

Taki stan rzeczy należy podziękować temu iż ten absurdalny kat był bardzo sprawiedliwy w wybieraniu ofiar. Nie domagał się tylko biednych, wyciągał swe splamione krwią ludzką szkaradne ręce po biednych i bogatych, po sprawiedliwych i nieprawych, po starców i po dzieci, po niewiasty, po wdowy i po każdego kto według niej właśnie już za długo chodzi nietknięty jego (kata) wpływem.

Jednak w pewnym momencie nadchodzi odwilż dla dżumy. Która powoli ustępuje. Zaprzestaje dalszego oblężenia Oranu i tym samym uwalniając pozostałych przy życiu zwycięsców, tych co przeżyli. Można to wziąść jako odniesienie do przyjścia armii Czerwonej z wschodu, i z zachodu armii amerykańskiej i brytyjskiej.

cohen : :
dateczka
11 marca 2009, 18:37
zal, masakra, lipa, tragedia, katastrofa... wiekszego "syfstwa" w zyciu nie czytalam...

Dodaj komentarz